Wincenty Petrulewicz

(1805-????)

burmistrz Grajewa w latach 1836-1855


   Urodził się 10 grudnia 1805 r. w m. Pumiał w pow. kowieńskim jako syn Michała (zm. 1840) i Heleny z Wasilewskich (zm. 1847). Po ukończeniu nauki w szkołach sejneńskich dostał posadę dozorcy klasy I śluzy Kanału Augustowskiego w Mikaszówce, z której to został zwolniony w skutek oszczędności rządowych (7 III 1825 – 1 I 1833 r.). Następnie od 10 IV 1834 r. do 9 II 1835 r. pełnił obowiązki zastępcy Burmistrza i kasjera w Wąsoszu. Od 15 IX 1835 p.o. obowiązki Burmistrza i kasjera Grajewa. Burmistrzem Grajewa i kasjerem był w okresie od 10 X 1836 do 1 IX 1855 r.
   W staraniach o tę posadę poparł go ówczesny właściciel Grajewa: Podpisany dziedzic Miasta Grajewa widząc aż nadto dobre obchodzenie się z mieszkańcami i wykonywanie Rozkazów Rządowych przez Wincentego Petrulewicza, dotychczasowego Zastępcę Burmistrza Miasta Graiewa, że jest przychylny prawemu rządowi, że zasługuje na względy publiczności, a tym samy Łaskawego Rządu – przeto przedstawiam niniejszym…
   Dość często był oskarżany o nadużycia i przekroczenie swoich uprawnień.
   W 1840 roku został oskarżony o pobicie Zofii (lat 50) żony Jana Nowogrodzkiego. Cała sprawa przedstawiała się zaś następująco. W jeden z dżdżystych dni ostrzelał z dubeltówki 3 świnie, będące własnością Nowogrodzkich, które (z winy niedopilnowania przez pasterza ogólnej trzody miasta) wałęsały się po mieście i weszły na jego kartoflisko w pobliżu odłogów. Zranił 2 ze świń, a następnie udał się do domu Nowogrodzkich, gdzie ciężko pobił ich właścicielkę ze słowami szelmo, kurwo, wiedźmo, czemu nie pilnujesz. Następnie wg zeznań świadków aresztował ją, a policjanci pobili, łamiąc 3 kije. Poszkodowana był słabowita bez nadziei. W wyniku wszczętego postępowania powołano specjalną komisję, która oceniła szkody wyrządzone przez żywy inwentarz na wartość 5 groszy (uszkodzone było 5 krzaczków ziemniaków). Mimo śledztwa i oskarżenia sprawa ucichła i burmistrz nie poniósł żadnych konsekwencji.
   Jednak już na przełomie 1842/43 roku mieszkańcy Grajewa Chaim Jakowicz Kalinowski, Jodel Owsiejewicz Rudnicki i Rubin Moszkowicz Rotenberg prosili o śledztwo w sprawie nadużyć popełnianych przez Wincentego Petrulewicza. Jeszcze tego samego roku został oskarżony przez jednego z miejscowych Żydów o zabór koni i poturbowanie go. Jak się później tłumaczył w trakcie śledztwa został w godzinach popołudniowych poinformowany o kilku nagłych zgonach na terenie gminy Bogusze, której był wójtem. W celu sprawdzenia informacji postanowił jak najszybciej się tam udać i w tym celu polecił zaprząc do wozu konie pasące się najbliżej miejsca urzędowania. Okazało się, że były to konie jednego z miejscowych Żydów, który dowiedziawszy się o tym przybiegł na miejsce i protestował przeciwko ich wykorzystaniu. Odmowę tłumaczył ich zmęczeniem, gdyż niedawno dopiero wrócił z targu. Ponieważ sprawa nie cierpiała zwłoki burmistrz kazał swoim pomocnikom przytrzymać Żyda i odjechał. W obu przypadkach sprawy również zakończyły się pomyślnie i bez większych konsekwencji dla Wincentego Petrulewicza.
   Przez pewien czas poza drobnymi skargami nie dochodziło do większych konfliktów. Jednak po 10 latach w 1853 r. Wincenty Petrulewicz zaczął mieć bardziej poważne problemy. Tym razem o nadużycia został oskarżony przez Adama Roszkowskiego - dziedzica wsi Popowo. Burmistrz Grajewa oskarżany był m.in.:
+ o ukrywanie spisanych na zaciąg i wymaganie od tychże nieprawnych datków (pobiera 1 rubla za wypisanie z listy);
+ o niewypłacalnie mieszkańcom należytości za furmanki na potrzeby rządowe,
+ o defraudowanie towarów zagranicznych z Prus – do czego Burmistrz przybierać ma osobną bandę ludzi.
   Skarga ta spowodowała w efekcie wszczęcie poważnego śledztwa, do którego prowadzenia wyznaczono podsędka Okręgu Biebrzańskiego Jechalskiego. Tym razem, po stwierdzeniu winy Wincentego Petrulewicza, wydano decyzję o przeniesieniu go do m. Jarczowa w gub. lubelskiej. Ten jednak, powołując się na słaby stan zdrowia, brak funduszów na podróż i liczną rodzinę, prosił o przeniesienie do jakiegoś miasta bliżej Grajewa, albo pozostawienia na razie bez posady. Za burmistrzem ujął się również właściciel miasta. Także jego żona na przełomie II/III 1855 r. skierowała do władz gubernialnych prośbę o pozostawienie męża na dotychczasowym stanowisku lub przeniesienie do miasta niezbyt oddalonego.
   W wyniku tych działań pozostał w Grajewie, pełniąc obowiązki burmistrza do IX 1855 r. Co ciekawe pozbawiono go wówczas jedynie funkcji pełnionych w mieście, gdyż co najmniej do 1863 roku piastował funkcję wójta gminy Bogusze. Jeszcze w V/VI 1858 starał się o posadę burmistrza m. Kolna, ale jego prośba została rozpatrzona negatywnie. W 1855 r. starał się o umieszczenie swoich dzieci w Zakładzie Naukowym na koszt państwa, natomiast w I 1860 i I 1861 r. o umieszczenie syna w Korpusie Kadetów.
   Był wyznania rzymskokatolickiego. Posiadał prawo do szlachectwa osobistego. Wykształcenie: j.polski, rosyjski i rachunkowość. Posiadał: własny dom wartości 780 rubli, oraz majątek ziemski żony w Boguszach-Rypałkach oceniony na 2000 rubli.
   Wincenty Petrulewicz był żonaty z Józefą Smoleńską (zm. 1876 r.), z którą miał w sumie co najmniej 14-cioro dzieci: Florentyna (ur. 1831), Aleksandra (ur. 1833), Wieńczysław (ur. 1835), Adalia Maria (ur. 1836), Bronisław Mikołaj (ur. 1837), Wiktoria Magdalena (ur. 1839), Stanisław Marcel (ur. 1840, zm. 1840), Helena Apolonia (ur. 1843), Kamila Ludwika (ur. 1845), Szczepan Roch (ur. 1846), Zygmunt Michał (ur. 1847), Leon Bronisław Onufry (ur. 1849), Jan Andrzej (ur. 1850) i Romuald Wikodym (ur. 1851).

   Na grajewskim cmentarzu parafialnym znajduje się materialny ślad rodu Petrulewiczów w postaci cennego, zabytkowego nagrobka. Wykonany w jednej bryle marmuru posąg Matki Boskiej, świadczy o znaczącej pozycji osób, grób których wieńczy. Na podstawie archiwalnych zdjęć udało się ustalić, że pierwotnie został on wykonany dla żony Wincentego Petrulewicza – Józefy ze Smoleńskich (zm. 23 VI 1876 r.). Później w rodzinnym grobowcu chowano zapewne innych członków rodu Petrulewiczów. Do dnia dzisiejszego zachowała się jedynie tablica inskrypcyjna syna Wincentego Petrulewicza – Szczepana (zm. 25 XII 1890 r.).