kolko berniceBernice Kołko

(1905-1970)

fotografka, przyjaciółka Fridy Kahlo

   Urodziła się w 1905 roku w Grajewie. Nie spędziła tu jednak wiele czasu, po śmierci ojca razem z matką wyjechały. Celem podróży zorganizowanej w 1920 roku stały się Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Nowy etap w życiu rozpoczął się jednak dramatycznie. Jak pisała w katalogu wystawy Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski kontekst jej kuratorka, Helga Prignitz-Poda, jakiś czas po przyjeździe na nowy kontynent, kiedy Bernice miała siedemnaście lat, zmarła jej matka. O jej rodzinie trudno znaleźć więcej wiadomości. Pojawiają się informację, że była najmłodszym dzieckiem i miała dwóch braci oraz siostrę. Nic więcej o nich jednak nie wiadomo. Sama artystka raczej niechętnie opowiadała o swojej przeszłości.

   Skończyła w Chicago szkołę średnią i wyszła za mąż. W Nowym Jorku urodziła syna, Eugena. Ariel Zúñiga, podkreślając tajemniczość Bernice Kolko, która nauczyła go fotografować i była dla niego jak rodzina, zaznacza w opowieści o fotografce, że nie wiedział nawet, jak nazywał się ojciec jej syna. Fotografii Kolko uczyła się w Stanach Zjednoczonych, a także w Europie. Podróżowała po starym kontynencie m.in. w 1932 roku. Wzięła wtedy udział w kursie fotografii na Uniwersytecie Wiedeńskim u profesora Rudolfa Koppitza. W Ameryce wstąpiła  jako fotografka do Women’s Army Corps. W swoich artystycznych poszukiwaniach nawiązała także współpracę z wieloma wybitnymi postaciami ze świata sztuki. Byli wśród nich Man Ray, Edward Weston i oczywiście Frida Kahlo oraz Diego Rivera.
   „Wydaje mi się, że jako artystka jesteś niezwykłą fotografką. Jako człowiek wydajesz mi się bardzo piękna. Wiem, że nie zgadzasz się z realiami komunistycznymi. W moim rozumieniu komunizmu interesują nas wszyscy przyjaźni [nam] ludzie pokoju. Słyszałam z twoich własnych ust, jak mówiłaś, że jesteś za pokojem” – zanotowała w swoim dzienniku Kahlo, zwracając się do przyjaciółki, która towarzyszyła jej w ostatnich latach życia.
   Różniły je być może poglądy, choć obie były wyczulone na kwestie społeczne, ale łączyła pasja twórcza. Kolko podążała za nią po ulicach miast i na kolejne kontynenty, szukając inspiracji do swoich fotografii. Kahlo była artystką totalną, która kreowała nie tylko swoje obrazy, ale też siebie i swoje otoczenie. W jej niezwykłym domu nie ustawały dyskusje o sztuce, polityce, życiu.
   Do Meksyku zaprosił ją Diego Rivera, którego poznała w Chicago. Od tej pory Bernice Kolko zaczęła regularnie gościć w Niebieskim Domu w Coyoacán. W Ameryce Środkowej zajęła się m.in. fotografią uliczną, która była już w tym czasie dość popularna. Szczególnie dużo miejsca poświęciła w swojej pracy fotograficznej w Meksyku kobietom. Stworzyła osobny cykl „Women of Mexico”, w którym pojawiały się kobiety młode, stare, bez wieku; tańczące, pracujące, wychodzące za mąż i bawiące dzieci; wszystkie na swój sposób piękne, inne, intrygujące. Trudno nie docenić naturalności i szczerości pokazujących je zdjęć. Cykl ten został zaprezentowany w Palacio de Bellas Artes i był pierwszą indywidualną wystawą fotografki w Meksyku. Bernice Kolko była podobno pierwszą kobietą-fotografem, której zdjęcia wystawiono w tym miejscu.
   – Myślę że najważniejsza z punktu widzenia historii fotografii są zdjęcia Bernice Kolko związane bezpośrednio z Fridą Kahlo. Stanowią ważną informację o jej życiu, otoczeniu, życiu prywatnym itp. To według mnie istotna wartość tych fotografii – mówi dr Jerzy Wierzbicki, fotograf, dokumentalista i członek American Society of Media Photographers. Meksykańska artystka na zdjęciach Kolko wygląda inaczej niż w przedstawieniach innych fotografów – jest bardziej prywatna i swobodna, mniej wypracowana, zwłaszcza jeśli pozuje z przyjaciółmi. Przypomina na nich innych meksykańskich bohaterów i bohaterki fotografii tworzonych przez pochodzącą zza oceanu przyjaciółkę. Jak zaznacza Sophia Vackimes, malarka jest na nich mniej „wymyślona” i nie odcina się tak jaskrawo jak zazwyczaj od swoich towarzyszy. Nie pozbawia jej to wyjątkowej aury – artystki i niezwykłej osobowości, która łamała schematy i wszystko robiła po swojemu.
   To właśnie twarz Fridy, a zwłaszcza jej pierwszy, pośmiertny wizerunek stały się jednymi z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć Bernice Kolko. Wśród jej fotografii znalazł się też wizerunek Diego Rivery smutnego – oczywiście przy sztalugach – po odejściu żony poślubionej dwa razy. Ale pojawiały się też inne twarze, najczęściej zwykłych ludzi, w poszukiwaniu których podróżowała po całym świecie. Obok „Twarzy Meksyku” powstały również „Twarze Izraela”, ale fotografka odwiedziła też m.in. Sajgon, Indie, Tajlandię, Japonię oraz różne zakątki Ameryki Południowej – Peru, Boliwię, Brazylię, Ekwador czy Argentynę. Zmarła nagle w 1970 r., przygotowując się kolejnej wyprawy.
   Bernice Kolko jest niezwykle ciekawą postacią, której zdjęcia mają w sobie coś naturalnego i egzotycznego jednocześnie. Przybliżają nam nie tylko meksykańskie ulice i ich mieszkańców, ale też inną, bardziej prywatną i czarno-białą Fridę Kahlo.

Źródło:
https://igimag.pl/2018/02/bernice-kolko-fotografka-ktora-kolorowa-fride-uwiecznila-na-czarno-bialym-posmiertnym-zdjeciu/