- Szczegóły
- Kategoria: Prasa
- Poprawiono: piątek, 18 września 2015, 09:15
- Super User
- Odsłony: 3509
Kurier Warszawski - nr 101/1847
Żal po skonie prawego Męża, jest najpewniejszą miarą, nie tylko Jego zasługi, lecz razem i wartości tych dla których on dobra dni i godziny życia poświęcał, bo dobrzy tylko opłakują straty dobrych. Taką niezaprzeczenie miarą, jest żal Obywateli Guberni Augustowskiej, z powodu skonu, jednego z znakomitych rodzin, 11-go z.m. nastąpionego, w osobie JWgo Kajetana Wilczewskiego, Sędziego Pokoju Okręgu Biebrzańskiego, Właściciela dóbr Grajewa, w 80 roku życia, a 50 swego urzędowania. Zaiste któż był godniejszy piastować tę bezstronną sprawiedliwości szatę, nad tego, który dar jednania ziomków, miłość pokoju w tak wysokim stopniu posiadał? Przemilczamy, jako był przy tem Radcą Departamentu Wojewódzkim, i t. p. usługi z niezłomną gorliwością wielekroć dopełniał. Nie mając potomstwa, z Anną siostrą stryjeczną, Podkomorzanką, całe mienie dzieciom brata poświęcił [Franciszka Ksawerego Mateusza Jana – JW], gdyż życie rządne, życie cnotliwe, weszło w tryb niezbędny ś.p. Kajetana, i uważał takowe swe postępowanie, za powinność, nie zaś za cnotę. Sprawiedliwy, szlachetny, dobroczynny, przyjacielski, gościnny, słodki w pożyciu do zamknięcia powiek, z zapałem zajmujący się powodzeniem wiejskiego ludu, troskliwy o wszystkich: tak służących, jak starozakonnych w Jego majętności zamieszkałych, wierny zawsze i wzorowy Syn Kościoła, zgasł ś.p. Wilczewski w błogosławieństwie i uwielbieniu. Nic też dziwnego, że dzień 18 Marca, dzień pogrzebu, ile był dniem okolicznego zjazdu i ogólnej żałoby, był zarazem dniem tryumfu cnoty, a niesione szanowne zwłoki na barkach Obywateli, z Kościoła do Kaplicy, (którą na cześć cnot swej żony wystawił i grób rodzinny przysposobił), półtory wiorsty, wśród największych roztopów, dowiodło, co może, prawość i zasługa, a w skutek tego przychylność i żal ogólny. Powtórzmy z starożytnym Pisarzem: Nikt się z prawych na żyjącego nie użalał, nikt zmarłego nie zapomni.
Odpis przekazany przez Juliusza Wilczewskiego z Warszawy.