Kurier Warszawski - nr 269/1858


Z powiatu Augustowskiego

   Dzień 25ty Września r. b. w mieście Grajewie, nowy przedstawił dowód, z jaką łatwością przyswaja się w kraju każda instytucja, skoro wywołana duchem czasu, zgodnie z uczuciami i potrzeba ładności. Towarzystwo Rolnicze w Królestwie, zaledwie od miesięcy kilku powołana do życia z Najwyższej Woli łaskawie Panującego nam MONARCHY, znalazła już najwyższe współczucie we wszystkich warstwach społeczeństwa, Światlejsi mieszkańcy kraju, oceniając korzyści, jakie również pod względem moralnym, jako i materialnym z Towarzystwa, dla tej drogiej im ziemi wypłyną; inni, choć może nie umiejący zdać sobie sprawy, przeczuwając przecie instynktowo tez same dobroczynne skutki, wszyscy podają sobie dłoń bratnią, jednoczą usiłowanie, aby spotęgowane tym sposobem ich siły, przyczyniły się do najdzielniejszego rozwoju działalności Towarzystwa, a ten samym do spiesznego osiągnięcia, wysokich celów przez niego zamierzonych. Wszędzie z uczuciem prawdziwej radości spostrzegać się daje nowy ruch, zajęcie się, nowe życie umysłowe, o czem najlepiej przeświadczają liczne sprawozdania o czynnościach Delegacji konkursowych w pismach publicznych ogłaszane. I Obszar Biebrzański nie pozostał w  tyle pod tym względem. W dniu 26tym Września r. b., jako przeznaczonym przez Delegację konkursową Okręgu, do rozdania nagród przyznanych przez Towarzystwo Rolnicze trzem służącym przy gospodarstwach wiejskich, zebrali się licznie w mieście Grajewie, nie tylko Obywatele Powiatu Augustowskiego, ale i znaczna bardzo liczba gospodarczy rolnych, czeladzi i wyrobników. Pragnąc przede wszystkim złoży WSZECHMOCNEMU dziękczynne modły, i uprosić o nowe błogosławieństwa u Tego PANA nad Pany, dla Towarzystwa tyle cenionej; udali się wszyscy do miejscowego Kościoła Parafialnego, dla wysłuchania Mszy Świętej, celebrowanej przez Przeora XX. Karmelitów z Wąsosza. Następnie miejscowy Proboszcz, w kazaniu zastosowanem do okoliczności, zwrócił uwagę obecnych na przeznaczenie człowieka, obowiązek jego do pracy, na godność stanu rolniczego, i na konieczność poczciwego życia, dla zjednania sobie łaski i błogosławieństwa TWÓRCY wszech rzeczy, bez których wszelkie zabiegi i starania nasze daremne. W końcu Wny Jan Woyczyński (junior), Korrespondent Okręgu Biebrzańskiego, przedstawiwszy w treściwej mowie cele i dążności Towarzystwa Rolniczego, oraz błogie skutki jakie dla kraju wpłynął z połączonych usiłowań wszystkich Ziemian, w celu rozwinięcia działań Towarzystwa, przystąpił do rozdania nagród, przeznaczonych przez Towarzystwo Rolnicze trzem służącym, przy gospodarstwach wiejskich Okręgu Biebrzańskiego, za poczciwa i długoletnia służbę, mianowicie zaś: I) Patent z medalem srebrnym, Janowi Zawadzkiemu, ogrodnikowi z dóbr Grajewa: 2) List pochwalny i złp. 100. Michałowi Śmiarowskiemu, fornalowi z Ławska; 3) List pochwalny i złp. 100, Sławomirowi Mikołajczykowi, gajowemu z Grajewa. Obdarowanemu serdecznie, winszował zaszczytu, jakiego poczciwem życiem i sumienną pracą dostąpili. Innych obecnych, mających w przyszłości prawo do nagród podobnych, zachęcał, aby postępowaniem swem, starali się na takowe zasłuży. Po rozdaniu nagród i odśpiewaniu dziękczynnych pieśni, JW. Bońkowski, Sędzia Pokoju, jako opiekun nieletnich Wilczewskich, Dziedziczek miasta i dóbr Grajewa, zaprosił do miejscowego dworu Duchowieństwo, wszystkich zebranych Obywateli, oraz trzech obdarowanych. Wszyscy pospoły zasiedli przy jednym stole i w ciągu obiadu spełnili toasta, za pomyślność Towarzystwa Rolniczego i za zdrowie trzech laureatów. Po skończonej uczcie, prowadzili jeszcze zebrani Obywatele poważniejsze rozmowy, w przedmiotach gospodarstwa wiejskiego. W końcu Wny Jan Woyczyński (junior), Członek Korrespondent, zapraszał wszystkich, aby udzielając mu wiadomości o ważniejszych wypadkach, o rozmaitych potrzebach gospodarstw, i o całym ruchu gospodarskim w okolicy, raczyli mu by pomocą w układaniu miesięcznych sprawozdań, jakie Obowiązany składa Kom: Tow:. Cała ta uroczystość, tak w Kościele jako i we dworze, nacechowana szczerością i rzewną serdecznością pomiędzy obecnymi, przypominała starodawne patriarchalne obyczaje i cnoty narodowe, i przechowa się na długie czasy w sercach wszystkich, co w niej udział mieli. Dlatego to, chociaż sam nie gospodarz, przecież naoczny świadek wszystkiego, uczułem w sobie potrzebę, podzielenia się za pośrednictwem niniejszego pisma z ogółem mieszkańców kraju, szczerą radością jakiej doznałem. – J. R.